piątek, 8 listopada 2013

młynkowe szaleństwo cd....

 Udało mi się wykombinować inne wykończenie szaliko-naszyjnikom, które zrobiłam dziewiarskim młynkiem. A mianowicie niezmiennie posiłkując się pomysłami Jolinki, http://jolinka.blogspot.com/zrobiłam opaskę z koralików. To zdecydowanie bardziej czasochłonne wykończenie, ale i ładnie skubaństwo wygląda. Ty razem miałam inną włóczką akrylową bo z cekinami. Powiem tak, praca stała się wyzwaniem w momencie pierwszego nadziania cekina na szydełko w młynku. Ajaj, skończyło się ucięciem nitki, co się nie obyło bez straty, gdyż motek na wagę  z cekinami ma dużo mniejszy metraż, niż taki zwykły anty-piling akryl. I tak oto powstał nieco chudszy, ale za to błyszczący naszyjnik. Opaska z koralików jest wykonana z heksów, ładnie się mienia i lubię je w peyocie. 
A teraz pokazuję moje ulubione makaronowe szaleństwo. Nitka naturalnie błyszcząca srebrem, taka już od razu fabryczna...:). Była bardzo lekka to i wyszło mi sporo makaronów w jednym połączeniu, bo aż 16-cie. Z końcówki, którą odcięłam wyplotłam taką warkoczykową bransoletkę i dokupiłam mega duży błyszczący guzik. A że błyskotki w tym sezonie modne to i ja pokazuje się w tym wszędzie...:)
Mam jeszcze w planach wykręcić kilka szaliko-naszyjników, a właściwie mam jeszcze inny plan, wkręcić mamę, a ja tylko je potem połączę i powykańczam i co po niektórym przyniesie je w prezencie Mikołaj. Bo to już trzeba zacząć myśleć o tym co i komu, według całorocznej zasługi oczywiście...

  

6 komentarzy:

  1. szalejesz!! ja też kręcę - już jeden motek mam za sobą teraz robię opaskę i z tego co zostanie w drugim motku skręcę dalej na cieniowany makaronowy komin

    OdpowiedzUsuń
  2. jak oglądam te rzeczy to normalnie buzia mi się śmieje .. cudo normalnieee...

    OdpowiedzUsuń
  3. Peyotowa opaska zbierająca jest super do tych szalikowych naszyjników!

    OdpowiedzUsuń