niedziela, 22 maja 2016

zielono i balkonowo...:)

Jest wiosna...:) Czuć to w powietrzu...apsik  i w kościach, bo łapiemy słoneczną witaminę D, oraz widzimy na każdym centymetrze niezabetonowanej ziemi. Ale kto powiedział, że beton musi ograniczać zapędy ogrodnicze? Wychodząc na przeciw wyzwaniu i realizacji swoich ogrodowych zapędów, postanowiłam podziałać na mojej nowej balkonowej przestrzeni. 
A jest ona nie mała...:)
Parapet. No mogłam poszaleć...:) 
Jestem doświadczającym się ogrodnikiem, którego cieszy, kiedy coś wyrośnie z ziarenka tudzież nasionka, tak więc prawie wszystkie roślinki jakie tu widać są mojej "produkcji". Tylko stokrotki rosną z sadzonki i tuż obok nich cudem przezimowała mi lawenda na balkonie. W prawdzie zastosowałam jej niezły surwiwal, bo pozostawiłam ją samej sobie na zimę, ale widać silna z niej roślinka i  w tym roku zadbam o Nią z wdzięczności...:) W blaszkach do pieczenia posiałam roszponkę, która pięknie się rozrosła, a  w tej drugiej rozsadziłam rukolę i dosiałam karbowana pietruszkę. Taka bardziej spożywcza jestem niż kwiatowa...:)
Czego przykładem jest ta młoda botwinka, którą skubie jak dodaje do sałaty. Ale docelowo jej przeznaczeniem będzie chłodnik, tylko czekam na ten pierwszy upalny dzień...:)
Przechodzimy do ziołowego zakątka. Zioła o wybujałych rozmiarach są posadzone z sadzonek. Byłam przygotowana na sezon, aby zasiać je własnoręcznie, ale dostałam ten bujny prezent, z którego się ucieszyłam. Podsypałam ziemi do koszyka i posadziłam sadzonki majeranku, jedna po lewej druga po prawej. Zagłuszyły zupełnie selera naciowego, którego to po spożyciu odcinając tak, aby zostało 3 cm od korzenia, posadziłam do ziemi i wypuścił nową nacinę...:) Jeśli kogoś zainspiruję to cały proces odrastania selera ,można zobaczyć tu:  seler naciowy .

No to jeszcze jeden koszyk ziół. Podobnie jak wyżej zioła posadzone są z sadzonek. A jest to wieloletni rozmaryn oraz drobniutki tymianek. Po lewej tymianek tradycyjny, a po prawej cytrynowy, który jest bardzo aromatyczny i jak się rozetrze listki, na prawdę pachnie cytryną. Zioła to ja teraz spożywam garściami nie trzymam się zasad, co do czego powinno się dodać, tylko skubię odrobinę wszystkiego i jem...:)

I kolejny balkonowy zakątek. Moje ukochane poziomki, które już zakwitły i cieszą oko. Posadziłam słoneczniki, u mnie na balkonie będą rosły trzy, ale sadzonek zrobiłam znacznie więcej i posadziłam u znajomych wzdłuż płotu 30 szt. Są też pomidorki, posadzone z nasionek, które też rozdałam chętnym podobnym do mnie ogrodnikom...:)
Jak na porządny miejski parapet przystało, to wcisnęłam jeszcze małe co nie co. Moim ulubionym kwiatem ogrodowo - balkonowym jest Jaskier. Nie przepadam za jaskrawymi kolorami, dlatego też wybrałam biały. I tu niespodzianka, bo o ile zaczynając kwitnienie kwiat jest biały, to potem zmienia kolor płatków na różowy. A ja bardzo lubię róż na kwiatach, wiec zupełnie przypadkiem mam dwa w jednym...:) To parapet z okna do sypialni pomyślałam sobie, że nie może zabraknąć Maciejki, jak zakwitnie to już będzie lato...:)
A to już tuż tuż...:)